Co może nam dać dwujęzyczność zamierzona?
Często wspomina się o zaletach dwujęzyczności zamierzonej w kontekście dzieci. Ja dziś chciałabym podejść do tematu od innej strony i omówić jej plusy, ale dla rodziców.
Zacznijmy od podstaw. Dwujęzyczność zamierzona polega na otaczaniu dziecka językiem, który nie jest naszym językiem ojczystym. Poziom znajomości języka przed rodzica może być różny, zaczynając od bardzo zaawansowanej, której przykładem może być np. filolog. Od razu zrobię małą dygresję i wspomnę, że nie trzeba być filologiem, żeby mówić do dziecka w innym języku. Znam osoby o podstawowej znajomości języka, które rozpoczęły przygodę z hiszpańskim i z sukcesem komunikują się z dzieckiem w tym języku. Ostatnia grupa to osoby, które rozpoczynają swoją przygodę z danym językiem równocześnie z dzieckiem. Dlaczego o tym wspominam? Każdy, kto rozpoczyna przygodę z dwujęzycznością zamierzoną jest w innej sytuacji, dlatego też plusy mogą się róznić. Myślę jednak, że te zalety, które będę omawiać, są dosyć uniwersalne.
Jakie zalety odnalazłam…
- Jako pierwszą zaletę chciałabym poruszyć temat rozwoju językowego. Nie ważne, jaki ktoś ma poziom jęszyka, w momencie, kiedy zaczyna komunikować się w nim z dzieckiem. Najważniejsze jest to, że ten poziom będzie rósł. Jestem filolożką hiszpańską, na co dzień bardzo dużo mówię po hiszpańsku, ucząc innych, nigdy tak nie podniosłam swojego poziomu językowego, jak teraz. Naturalne reagowanie, używanie słownictwa związanego z zabawami i kolokwializmy. To wszystko sprawiło, że mówię po hiszpańsku dużo lepiej i dużo naturalniej.
- Drugi plus, który przydaje mi się typowo w pracy to materiały. Faktem jest, że dziecko ogląda bajki, słucha muzyki, audiobooków, czyta książeczki. Dzięki temu, że wprowadzam hiszpański w domu, zbieram materiały, których później używam na zajęciach z dziećmi. Dodatkowo mam w domu masę pluszaków i zabawek, ale to już skutek macierzyństwa, a nie samej dwujęzyczności.
- Osobisty rozwój. Dzięki temu, że zaczęłam wprowadzać dwujęzyczność dziecku, rozwinęłam się profesjonalnie. Zaczęłam prowadzić media społecznościowe, co było dla mnie ogromnym wyzwaniem. Wydałam e-booka, prowadzę newsletter dla rodziców i piszę artykuły na bloga. Zaczęłam również uczyć małe dzieci, czego wcześniej sobie nie wyobrażałam. Mogę powiedzieć, że dwujęzyczność zamierzona odmieniła moje życie. Znam inne osoby, które dzięki dwujęzyczności odnalazły ścieżkę zawodową, np. założyły księgarnie, żeby mieć dostęp do hiszpańskich książek. “Księgarnia El chico rico”.
- Warto wspomnieć o trochę przyszłościowym plusie. Nigdy nie wiemy, gdzie się za kilka lat znajdziemy. Jeśli będziemy chcieli wyjechać, wyprowadzić się do innego kraju, a nasze szkolne dziecko będzie umieć, komunikować się po hiszpańsku, znacznie ułatwi to cały proces emigracji. Dziecko nie będzie się stresować, że nie może się dogadać z kolegami i my będziemy spokojniejsi.
- Na koniec chciałabym wspomnieć o wspaniałej społeczności mam, które poznałam dzięki dwujęzyczności. Wymiana doświadczeń, polecajek i wzajemne wsparcie jest bardzo istotne podczas tej przygody. W wielu miejscach są organizowane spotkania mam i dzieci dwujęzycznych na których rozmawia się tylko w danym języku.
Mam nadzieję, że post Was zaciekawił. Byś może zainteresowałam kogoś tematem dwujęzyczności zamierzonej. Czekam na wasze przemyślenia w tym temacie, może znajdziecie inne zalety dwujęzyczności zamierzonej?
Ja widzę duże korzyści dla macierzyństwa i relacji z dziećmi. Języki to moja pasja. Przełączając się na dany język mogę sobie po prostu poprawić humor, dodać motywacji, „kopa” do zaangażowania w interakcję z dziećmi, zwłaszcza w te dni, kiedy nie chcą jeść niczego oprócz parówki, są chorzy, rozdrażnieni, a ja koszmarnie niewyspana. Opiekując się dziećmi jednocześnie zanurzam się w swoim hobby. I wszyscy mamy ubaw po prostu będąc razem i robiąc super proste rzeczy 🙂
Bardzo Ci dziękuje, że podzieliłaś się z nami swoim doświadczeniem. To co mówisz jest bardzo ważne! Zanurzenie się we własnym hobby! Miałam podobnie. Szczególnie, że urodziłam na samym początku pandemii i nie miałam do kogo buzi otworzyć.